wstecz

Przemysław Urbaniak (Cukrownia Żnin)

O naturze miejsca, które kiedyś żyło produkcją, a dziś żyje historią – w tym pałuckimi tradycjami kulinarnymi – i mimo to doskonale odnajduje się w nowoczesności, opowiada Przemysław Urbaniak, szef kuchni w hotelu Cukrownia Żnin.

Trafiając do Wielkopolski, nie można tu nie zajrzeć... Hotel, którego kuchnią (albo raczej kuchniami) dowodzisz, znajduje się w Żninie – samym sercu Pałuk. Czy tworząc menu, inspirowałeś się tradycjami kuchni pałuckiej?

Właśnie tak. Znajdujemy się w regionie zwanym Małymi Mazurami, w okolicy naszego hotelu jest ponad 130 jezior, dlatego w karcie zawsze mamy świeżą rybę słodkowodną i schab ze świni pałuckiej. Ale jeśli trafi do nas na przykład amator ryb morskich, nie wyjdzie zawiedziony. Układając menu, kieruję się sezonowością, korzystam z możliwości, jakie o określonej porze roku dają mi produkty od lokalnych dostawców, stawiam na świeżość. W naszych restauracjach głównym nurtem jest kuchnia staropolska w nowoczesnym wydaniu – serwujemy ją w naszej głównej restauracji Melasa i w Turbinowni. W Cukrowni Żnin każdy znajdzie jednak coś dla siebie, np. w Sacharozie można skosztować kuchni typu fast food – włoskiej pizzy, swojskich burgerów.

Wywiad z Przemysławem Urbaniakiem danie 1

Cukrownia Żnin gromadzi coraz większą liczbę fanów, w dodatku takich, którzy wracają. Jaki macie na to sposób?

Dostarczamy gościom to, czego potrzebują – relaks, dobrą kuchnię, rozrywkę, możliwość spędzenia czasu razem w niebanalny sposób. Często słyszymy, że goście czują się u nas jak u siebie, swobodnie. Trzeba przyznać, że oprócz kilku punktów gastronomicznych i własnego browaru Cukrownia skrywa jeszcze długą listę atrakcji – między innymi park wodny z jacuzzi i saunami, plażę z dostępem do jeziora, Instytut dr Ireny Eris, kręgielnię.

Wiemy, że wśród Waszych fanów są także najmłodsi.

To prawda – dzieciaki po prostu nie mogą się u nas nudzić. Mamy całoroczną salę zabaw, w parku wodnym jest brodzik, 60-metrowa zjeżdżalnia. Funkcjonuje też strefa z ogromnymi zjeżdżalniami dmuchanymi. Pod moim okiem dzieci szlifują swoje umiejętności kulinarne – organizujemy dla nich specjalne warsztaty. Dużą frajdę, nie tylko tym małym, sprawia jedyna w Polsce zjeżdżalnia w hotelowym lobby. Żeby z niej zjechać, wystarczy dostać się na czwarte piętro budynku.

Wywiad z Przemysławem Urbaniakiem danie 3

A co z architekturą? Czy w obecnej Cukrowni można poczuć ducha dawnej fabryki cukru?

Można i to bardzo. Architekci wyjątkowo świadomie podeszli do historycznej zabudowy Cukrowni. W efekcie jest ona trochę jak muzeum – na każdym kroku można sęi tu natknąć na ślady historii. Wyraźnie wyeksponowane zostały sprzęty i urządzenia, które kiedyś wchodziły w skład linii produkcyjnej. Wrażenie robią też materiały z odzysku stanowiące elementy dekoracyjne barów i recepcji.