wstecz

Kamila Olszewska (UP IN SMOKE BBQ)

O urokach i wyzwaniach przedsięwzięcia, w którym króluje smoker rozmawiamy z Kamilą Olszewską, managerką poznańskiego UP IN SMOKE BBQ.

Podobno kucharze w UP IN SMOKE BBQ to prawdziwi mistrzowie grilla. Internet nie kłamie w tej kwestii?

Nasz główny pitmaster, Filip, przez ostatnie cztery lata trochę mięsa przez smoker przerzucił, więc można śmiało powiedzieć, że jest z tematem obyty.

Czy pozytywne opinie na temat Waszych dań to przede wszystkim zasługa magicznego smokera, talentu kucharzy czy może najlepszych składników?

Wydaje mi się, że jest to wypadkowa wszystkich trzech aspektów. Bez najlepszych składników dania nie byłyby na tak wysokim poziomie – tu akurat laury należą się Chefs Culinar. Z kolei magiczny smoker byłby niczym bez talentu czarodzieja, który na nim pracuje.

UP IN SMOKE BBQ

A gdzie zamawiacie mięso do swoich grillowych dań?

Nie jest to żadną tajemnicą – u Was.

Jaki jest prawdziwy hit sprzedażowy w UP IN SMOKE BBQ? Żeberka czy może jednak steki?

Nasz bestseller to żeberka. Należymy do nielicznych restauracji w kraju, które przyrządzają ten przysmak na smokerze. A to gwarantuje niepowtarzalne walory smakowe i strukturę.

A gdyby w restauracji pojawiła się wycieczka japońskich weganek, co mogłyby u was zjeść?

Otworzyliśmy właśnie kolejne piętro naszej knajpy i rozbudowaliśmy kuchnię, co pozwoli nam przyjąć większą liczbę gości. Przygotowujemy też coś dla wegan, więc już niedługo będziemy mogli zaprosić na bezmięsne pozycje w menu. Sama jestem w trakcie wykluczania mięsa z diety. Chcemy, żeby w UP IN SMOKE BBQ każdy znalazł coś dla siebie. Zdajemy sobie sprawę, że wciąż trudno wybrać odpowiednią restaurację, kiedy w jednej zgłodniałej ekipie są miłośnicy mięsa i ci, którzy od niego stronią. Od nas każdy wyjdzie najedzony i szczęśliwy.

Macie też food trucka... Podobno to niezwykły wóz.

Tak, w odróżnieniu od większości food trucków w kraju, nasz jest siedmioipółtonowym pojazdem ciężarowym, dźwigającym blisko dwutonowy smoker.

UP IN SMOKE BBQ

To prawda, że jego przygotowanie trwało aż szesnaście miesięcy?

To prawda, samo oczekiwanie na wykonanie smokera zabrało prawie pół roku. Większość sprzętów i wyposażenia w naszym food trucku to rzeczy customowe, wykonane na zamówienie – w dzisiejszych czasach do niemal każdego food trucka da się zamówić specjalne elementy. Budowa takiego pojazdu jest jak składanie klocków LEGO, za to przy projekcie musieliśmy natrudzić się trochę bardziej.

Restauracja stacjonarna w centrum Poznania i mobilny food truck... Skąd pomysł na dwutorowe funkcjonowanie restauracji? Ta koncepcja się sprawdza?

Sezon foodtruckowy trwa od marca do końca października, a ponieważ nie znosimy odpoczywać, znaleźliśmy sobie zajęcie na pozostałe miesiące (śmiech). A tak na serio, stałe miejsce to naturalny kolejny krok – obserwując rosnące wciąż zainteresowanie naszym jedzeniem na poznańskim rynku, z którego się wywodzimy, musieliśmy go wykonać.

Jak się zarządza taką restauracją, jak UP IN SMOKE BBQ? Co jest dla Ciebie największym wyzwaniem?

Nasza ekipa jest trochę jak rodzina, która ma jeden wspólny cel. Każdy dzień to wyzwanie „rozwojowe”, każdy kolejny etap to wyczerpująca, ale satysfakcjonująca przygoda. W końcu budujemy markę – nie zawsze jest łatwo, ale jesteśmy w tym razem.

Lubisz gotować – tak zupełnie prywatnie, dla rodziny?

Uwielbiam piec! Właśnie dlatego w UP-ie możecie czasem znaleźć przygotowane przeze mnie słodkości. A w gotowaniu najbardziej lubię moment, kiedy wszyscy razem siadają do stołu. Chciałabym, żeby odwiedzający nas goście mogli za każdym razem odkrywać podobne emocje.